Od Zayan'a Do Ririn

 Spojrzałem na waderę lekko zażenowany. Przewróciłem oczami i westchnąłem. Jednak kiedy wadera się tego najmniej spodziewała zagarnąłem łapą śnieg spod ściany i rzuciłem w jej stronę. Chwilę potem już trwała wojna na śnieg. Było to trochę męczące, więc postanowiliśmy iść w głąb jaskini. Korytarz zwężał się tam, ale spokojnie dało się przejść. Po podłodze spływały bardzo niewielkie strugi wody. Doszliśmy do jednej z większych i głębszych kałuż z zamiarem obejścia jej. Ale ja uśmiechnąłem się do siebie, uderzyłem łapą o taflę wody, która rozbryzgła się wprost na Ririn.
-Ej! -warknęła.
Zaśmiałem się cicho, a następnie pobiegłem, bo wadera zaczęła mnie gonić. Jednak zatrzymałem się gwałtownie widząc przed sobą przepaść. Na szczęście udało mi się uniknąć spotkania z dnem przepaści...
-O mały włos. -powiedziała Ririn.
-A nie o małą kroplę wody? -zażartowałem, po czym znów ochlapałem waderę. Zahwiałem się na krawędzi, a w efekcie oboje z Ririn spadliśmy. Na dole była woda, więc nic nam się nie stało.

<Ririn? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.