Od Kastiel'a Do Youkami

  - Jamn jest Kastiel - posłałem waderze ciepły uśmiech - i zastanawiam się, po kiego pływasz, skoro temperatura sięga minus sześćdziesięciu stopni? - Uniosłem jedną brew.
Spojrzała na mnie pytającym wzorkiem, a po chwili odwzajemniła mój uśmiech.
 - Na dnie zazwyczaj panuje temperatura na plusie - wyjaśniła mi. - Jak się tu znalazłeś?
 - Chodziłem sobie to tu, to tam. Próbowałem uciec od mojego przyjaciela fretki... który były mieszanką smoka i renifera czy tam jelenia, czy Bóg wie czego.
Kilka sekund później usłyszałem szmer dochodzący z jednej z zasp. Coś tam najwidoczniej próbowało się wydostać. Po chwili na wierzch wyłoniło się imponujące małe poroże, a później śnieżnobiały pyszczek gryzonia.
 - Tu jesteś ty wyrośnięty szczylu! - krzyknęła do mnie smoko- fretka.
 - Nie ma mnie - mruknąłem, udając przerażanie i już po sekundzie schowałem się za waderą.
 - Jak cie nie ma, jak jesteś?! - Mały kurdupel wyrzucił teatralnie łapki w powietrze i zbliżył się do wadery. Pomijając fakt, że z wilczycy lało się jak z wodospadu. Przez tą minutę czy dwie nie zdążyła wyschnąć. No oczywiście, ze nie zdążyła. Kto normalny schnie w kilka minut?! A dobra... Kastiel, ty nie jesteś normalny.
 - Witam szanowną panią, - skłonił się przed białą waderą i po chwili dodał - na imię mi Sergius von Schnee, lecz mów mi Serek.
 - He he. Cześć mam Serka. A smaczny? No nie wiem, jeszcze żyje. - zażartowałem z niego, nadal chowając się za waderą.
Serek spojrzał na mnie wrogo. Po chwili przybrał bojową postawę i krzyknął.
 - Chcesz się bić?!
Szturchnąłem go lekko łapą. ten stracił równowagę i się przewrócił.
 - Wygrałem! - krzyknąłem, skacząc w miejscu rozradowany.

< Youkami? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.