Od Zayan'a Do Leji

 Wadera mnie zauważyła. Ojć... nie mam zdolności maskowania się. A na białym od śniegu tle też nie jestem specjalnie "zakamuflizowany". No pięknie...
-Yyy... hej? -przywitałem się chociaż chyba i dla wadery i dla mnie była to trochę niezręczna sytuacja.
-Kim jesteś? -zapytała.
-Chodzi ci o gatunek, stanowisko, imię czy co? -droczyłem się.
-Może być wszystko. -odparła z ironią.
-Jestem Zayan. W skrócie Zay. -powiedziałem siadając. -A ty?
-Leja.
Zapadła cisza. Zerknąłem na wzory jakie namalowała na ścianie jaskini Leja. Były śliczne. Takie biało-srebrne. Lubię takie malowidła. Nadają dziwny, ale przyjemny wystrój wnętrzu, aczkolwiek ja tam chyba bardziej wolę zwykłą szarą skałę, na której, jak się ktoś uprze, można coś wyrzeźbić.
-Jak to zrobiłaś? -zapytałem, żeby przerwać ciszę i znowu popatrzyłem na wzory.

<Leja? Sorry, że tak długo... :c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.