Spojrzałam w górę. Drobniutkie, połyskujące gwiazdy mieniły się na nocnym tle nieba, a na samym jego środku widać było srebrzysty księżyc. Dawno takiego widoku nie widziałam.
~*~
- Tato, gdzie idziemy? - spytała mała, półroczna waderka podążając za swoim ojcem.
- Czekaj Rell, zaraz się dowiesz. - Jej ojciec - Wanton - cały czas trzymał ją w niepewności. Szedł przez ciemny las, raz po raz zerkając do tyłu na córkę. Od zawsze chciał mieć syna, chociaż się do tego w ogóle nie przyznawał. Trzy córki, to był dla niego skarb.
W pewnym momencie zatrzymał się wpół kroku i spojrzał w górę.
- Spójrz w niebo - poprosił.
Relijyon niepewnie podniosła łebek ku gwiazdom. To co zobaczyła, zaparło jej dech w piersi. Serce pominęło jedno uderzenie. Ta chwila była cudowna. Połyskujące światełka tańczyły wokół wielkiego okręgu.
- Czekaj Rell, zaraz się dowiesz. - Jej ojciec - Wanton - cały czas trzymał ją w niepewności. Szedł przez ciemny las, raz po raz zerkając do tyłu na córkę. Od zawsze chciał mieć syna, chociaż się do tego w ogóle nie przyznawał. Trzy córki, to był dla niego skarb.
W pewnym momencie zatrzymał się wpół kroku i spojrzał w górę.
- Spójrz w niebo - poprosił.
Relijyon niepewnie podniosła łebek ku gwiazdom. To co zobaczyła, zaparło jej dech w piersi. Serce pominęło jedno uderzenie. Ta chwila była cudowna. Połyskujące światełka tańczyły wokół wielkiego okręgu.
~*~
Spuściłam łeb w dół i rozejrzałam się. Nikogo nie było prócz mnie. Westchnęłam cucho i ruszyłam na północ.
Nagle usłyszałam cichy ruch na drzewie. Spojrzałam w górę.
Nie wiem czemu, ale gdy zobaczyłam tam jakiegoś wilka, siłującego się z gałęźmi, zaczęłam się śmiać.
< Jakiś basior moi drodzy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz