Od Kastiel'a Do Relijyon

 W pewnym momencie usłyszałem pisk. Od razu wiedziałem, od kogo pochodził. Pobiegłem w tamtą stronę.
 - Kastiel! - krzyknął Tear. Ja niestety byłem już daleko od niego. Ma stare kości i szczerze wątpię w to, że za mną pobiegnie... Przynajmniej przypilnuje terenów jak nas nie będzie... Uroki najmądrzejszego stworzenia na świecie!
Przez cały czas utrzymywałem jednolite tępo mojego biegu. Nie mogę jej zostawić, jest dla mnie w pewnym sensie jak rodzina. Jak siostra, którą w rzeczywistości nie jest, ale to taki szczegół.
W pewnym momencie coś ciężkiego przywaliło mi w łeb. Ostatnie co zapamiętałem to mroczki przed oczami i ciemność...
~*~
 Ból... Okropny ból... Łupie mnie w krzyżu... Powoli zamieniam się w Tear'a. Łupie mnie w krzyżu.
 - Kasiel... - usłyszałem zapłakany głos Jyon i wstałem jak poparzony. Wlepiłem swoje ślepia w jej smutny pyszczek. - Musimy stąd uciekać.
Rozejrzałem się wokół. Tkwiliśmy w ciemnej, zdobionej kryształami jaskini. Połowę miejsca zajmowało średniej wielkości jeziorko. A tak na marginesie, waliło tu zwłokami i starymi wilkami.
 - Nie widzę tu żadnego wyjścia - mruknąłem sam do siebie, nadal rozglądając się po pomieszczeniu.
 - Musi gdzieś być...
spiked wolf by len-yan - Witam was w moich skromnych progach! - od razu obróciliśmy łby w stronę dochodzącego głosu. Stał tam w miarę umięśniony, brązowy basior. Z jego głowy, grzbietu, karku i ogona wyrastały wszelakiej długości kolce. Ślepia przepełniała odraza. Jakby brzydził się nami tak, jak wilki wyklętych. Wykleci to coś w rodzaju potwora, który ewoluował. Takim... Czymś można się stać poprzez ich ugryzienie, co wcale nie jest przyjemne. No... W końcu jakie ugryzienia są przyjemne?... Nie! Stop! Nie w tym momencie Kastiel... Wstydziłbyś się!
 - Ktoś ty? - pierwsza odważyła się zadać pytanie moja towarzyszka. Ja nadal leżałem z rozdziawioną gębą, wpatrując się w jego bursztynowe, ohydne ślepia.
 - A kim mogę być?! - krzyknął. - Kim?! Nie widzisz w co się zamieniam?! Oślepłaś?!
 - Grzeczniej! - warknąłem w jego stronę.
Basior zaśmiał się gardłowo.
 - To chyba ja będę cię uczył manier, co?! To ja tu mieszkam, a nie ty!
 - To są nasze tereny - weszła mu w pół słowa Relijyon. - I to ja tu ustalam zasady!
Jedyna co mi przyszło do głowy to to, że on nim jest. Jest Wyklęty.

< Relijyon? I jest action XD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.