Od Ashton'a Do Asami

 Wadera poznawszy już moje imię zawahała się chwilę, jakby nie była pewna czy może zdradzić mi swoje. W końcu jednak na jej pyszczek wkradł się uśmiech i przedstawiła się.
- Asami.
Podszedłem do wadery i zatrzymałem się na tyle blisko, że dzieliły nas już tylko centymetry.
- To jak? Co taka wilczyca jak ty robi sama w środku lasu? -spytałem nie przestając się wpatrywać w Asami.
- Taka jak ja? To znaczy? -zerknęła na mnie lekko mrużąc oczy.
Nie była chyba pewna czy powinna wziąć to za komplement czy wręcz przeciwnie.
- Taka czyli.... -celowo zrobiłem przerwę by podroczyć się z nią trochę- Czyli ładna. Nie powinnaś spacerować sama. Myślę, że potrzebna by ci była jakaś eskorta.
- Eskorta? -powtórzyła rozbawiona.
- Owszem. Ja jestem chętny. -zamerdałem ogonem niczym rozradowany kundel- To jak? Oprowadzisz mnie?
- Myślałam, że jako mój ochroniarz to ty będziesz prowadził -wypaliła
- Chciałbym. -przybrałem w teatralnym geście zasmucony wyraz twarzy- Ale nie płacz, spokojnie. Jeszcze będzie okazja.
Asami pacnęła mnie łapą w bark i odskoczyła spodziewając się z mojej strony rewanżu.
- Tak w ogóle to od dawna tu mieszkasz? -spytałem rozsypując na waderę ogonem śnieg.

Asami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.