Od Leji Do Zayan'a

 Siedziałam w jaskini. W ponurej ani trochę fajnej jaskini. Postanowiłam coś z nią zrobić. Użyję mojej ulubionej mocy. Zaczęłam ruszać ogonem po ścianach. A szron robił swoje. Piękne płatki śniegu, Drzewa, Wilki, i pantery śnieżne. W końcu wyszedł obraz, przedstawiający las, a obok niego polanę z wilkami i ich jaskiniami. Pantery śnieżne uszykowane do ataku. I opadające płatki śniegu na ziemię. piękne.
- Ogólnie to dosyć lubię "rysować" szronem. No bo zawsze jest zimny i delikatny. Przepowiednia miłości albo smutku. Waga która z lewej strony ma zło a z drugiej dobro. Nie ważne że topnieję i nie jest najpiękniejsza. Bo ważne jest to co mówi. A ona mówi miłość, smutek, i zło. A bez smutku nie ma szczęścia.
Powiedziałam do siebie. Zawsze w smutku jest też szczęście. A ja to wiedziałam. Patrzyłam na obraz. Nigdy nie mówiłam że jestem artystką. Choć jestem poetką i malarką. Zobaczyłam w wejściu wilka. On to wszystko słyszał i widział?!

< Zayan?Ale ze mnie poetka xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.