Od Leji Do Szeylen

 Poszłyśmy w prawo. Już miałam powiedzieć ze jesteśmy blisko ale usłyszałam głos.
-Czego tutaj szukają takie damy... Jak wy!
Szeylen lekko się zatrzęsła.
-Co to jest?
Spytałam wadera. Popatrzyłam na nią, dając do jej do zrozumienia że nic strasznego.
-Tear wiem że to ty...
Powiedziałam z nutką irytacji. Wiedziałam to, a nawet nie spojrzałam w tamtą stronę. Usłyszałam świszczący oddech przy uchu.
-Nie przestraszysz mnie!
Dodałam. Tą śnieżną panterę już dawno poznałam. Chciałam mu coś powiedzieć żeby się zezłościł ale zobaczyłam przerażony wzrok wilczycy. Czego ona się boi? Odwróciłam się do tyłu a to a raczej kogo tam zobaczyłam mnie zaskoczyło. To był basior!!! Ja mu zaraz dam! Popatrzyłam na niego oczami które były wypełnione złością. Ta złość aż wypływała z nich.
-Szpiegujesz nas?!
Spytałam a raczej wrzasnęłam. Wilk wydawał się zawstydzony. Nie miałam zamiaru dzisiaj walczyć. Wskazałam łapą żeby poszedł za nami.
-Jeżeli chcesz mieć życie to lepiej nie rób tego więcej...
Powiedziałam jak prawdziwa dama. Potem prowadziłam wilki w stronę watahy. Uznałam że najlepiej o tym zapomnieć ale nie mogłam. Po chwili już tam byliśmy. W watasze. Poszłam w stronę jaskini alf. Od razu zauważyłam tam wilczycę. Tą samą która mnie przyjęła.
-Dopiero co dołączyłaś już masz nowych gości? Musimy zrobić stanowisko oprowadzająca i zapraszająca...
Kiwnęłam głową i pokazałam wymuszony uśmiech. Teraz trzeba było przedstawić waderę.
-To Szeylen.
Szeylen uśmiechnęła się.
-Jakie chcesz stanowisko?
Spytała Alfa.
-Szpieg.
Powiedziała zdecydowana.
-A basior?
Wil popatrzył na alfę...

< Rodney? Szeylen? Nasza kochana Alfa? Lub jeszcze ktoś? >

2 komentarze:

© Agata | WioskaSzablonów | x.