Od Ayoko

 Dobrze, że zabiłyśmy tego zwierza, bo wyglądał okropnie, mam nadzieję, że inne zwierzęta z tych terenów wyglądają trochę normalniej.
-Masz rację-odpowiedziałam. Choć trochę zdziwiło mnie to, że Szeylen sama do siebie powiedziała ,,Przymknij się!" Ale jeśli lubi rozmawiać ze sobą, to jej nie zabronię.Pomyślałam, że skoro to jest wataha jak każda inna, powinny być tu jaskinie. Bo przecież muszę gdzieś spać, a robi się ciemno.
-Są na waszych terenach jakieś jaskinie, bo chyba nie śpicie pod gołym niebem?
-Jest jeszcze parę wolnych jaskiń. Wybierzesz sobie jakąś-powiedziała i zaprowadziła mnie do jednej z jaskiń.
-Wow...-odparłam zachwycona wchodząc w głąb groty.
-Podoba ci się, co?-odparła Szeylen
-Jasne...
-Ok...To ja już się żegnam, a ty się rozgość-powiedziała i wyszła.
Niedługo po tym, jak wadera opuściła moje nowe mieszkanie, zobaczyłam, że zaczyna się ściemniać. Nic dziwnego, przecież każdy dzień ma swój początek i koniec. Dość zmęczona całym dniem, położyłam się pod drzewem i po chwili zasnęłam.

KONIEC

2 komentarze:

© Agata | WioskaSzablonów | x.