Od Kastiel'a Do Asami

 Zerknąłem kątem oka na waderę, która w tejże chwili leżała plackiem na śniegu. Uniosłem lekko kąciki ust ku górze i odrzekłem:
 - Jutro, dokładnie o wschodzie słońca. Już wspominałem, że idzie z nami Serek? - uniosłem brew.
 - Tak... - chwila zastanowienia - ... Chyba.
 - Błędna odpowiedź! Powiedziałem ci o tym dokładnie kilkanaście sekund temu! Kłaniaj się przed mistrzem logicznej logiki! - krzyknąłem, unosząc łapy ku górze w geście zwycięstwa.
 - Jakbym już tego nie robiła... - mruknęła wtulając swój łeb w śnieg - Jestem zmęczooooona.
 - Jak dam ci zioła to już nie będziesz taka zmęczona!
Bez żadnego ostrzeżenia wziąłem waderę na plecy i ruszyłem w kierunku jaskini Tear'a. Wadera nawet nie sprzeciwiła się moim zamiarom <Jezuuuu, mogłam tego nie pisać wieczorem... Mam skojarzenia ;-;>. Po kilku minutach jej oddech zdążył się unormować, a łeb miała wtulony w mój kark. Klatka piersiowa Asami wznosiła się i opadała miarowo. Lekko ogrzałem nas dzięki mojemu żywiołowi. Czyli co? Nikt nie narzekał.
Jakiś kwadrans później znalazłem się przed wąskim wejściem do jaskini pantery - naszego starego przyjaciela. Zapukałem z grzeczności i nie zwlekając ani chwili dłużej, wkroczyłem do środka. I co tam zastałem? Herbaciane przyjęcie.
Reli z warkoczykami na głowie, które dzisiaj rano sobie upletła i Tear... A on to się w sumie nic nie zmienił...
 - Co się stało z Asami? - spytał prosto z mostu.
 - Śpi - ułożyłem waderę w kącie pomieszczenia, po chwili dodałem. - Przynajmniej nie chrapie tak jak ty, Reli.
Dostało mi się za te kilka słów łapą w plecy i impulsywnym spojrzeniem Alphy. Usiadłem pomiędzy nimi, po czym zacząłem rozmowę.
 - To jak tam u was stare bydlaki?

< Asami? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.