Od Asami Do Kastiel'a

 Byłam zmęczona i nim się spostrzegłam zasnęłam. Gdy byłam dopiero w stadium zasypiania czułam jak basior, bierze moje ciało na grzbiet i niesie. Jednakże zasnęłam szybko po tym, czułam jeszcze przez chwilę miłe ciepło.
***
Otworzyłam leniwie oczy, czując, że w jaskini nie jestem sama. Zmysły moje wyostrzyły się gdy się obudziłam. Do moich uszu doszła rozmowa. Rozpoznałam głos naszej Alphy, jak i Kastiel'a jednak był w tym głos, którego nie potrafiłam rozpoznać no i najzwyczajniej nie słyszałam go nigdy wcześniej. Po cichu wstałam i przeciągłam się leniwie. Dostrzegłam Reli jak i Gammę, którzy rozmawiali z panterą śnieżną, która miała na imię najwidoczniej Tear? Jeżeli dobrze zrozumiałam. Gdy tak stałam, odwrócił się nagle basior, który uśmiechnął się na mój widok.
- Widzę, że wstałaś już - powiedział zadowolony. Oczy pantery i wadery, także skierowały się na mnie. Podeszłam z wolna do nich i usiadłam obok basiora. Kiwnęłam głową na powitanie wilczycy i panterze, której jednak nie znałam. Mimo to, grzeczność i wychowanie kazało mi się przywitać.
- Obudziłaś się w samą porę - odezwał się Kastiel, wskazując głową w stronę wyjścia. Od razu skierowałam tam moje oczy. Niebo było jeszcze ciemne, lecz na horyzoncie można było dostrzec, już blaski wschodzącego słońca, które powoli wschodziło i się ujawniało. Teraz przypomniałam sobie wczorajsze słowa basiora: ''Jutro, dokładnie o wschodzie słońca''. Popatrzyłam na białego basiora, który już wstał, rozprostowywał kości i także spojrzał się na mnie, pytającym wzrokiem, czy jestem gotowa. Uśmiechnęłam się lekko na to, jak i kiwnęłam ochoczo głową.
- Powodzenia...A, Asami! - krzyknęła jeszcze Alpha w moim kierunku. Odwróciłam się i spojrzałam na nią.
- Pilnuj Kastiel'a! - dodała po chwili, patrząc złośliwie na swojego doradce. Parsknęłam śmiechem a późnej jedynie przytaknęłam. Ruszyłam biegiem przed siebie by dogonić basiora, który dawno już ruszył.
Szliśmy w milczeniu, nie odzywaliśmy się do siebie. Poranek ten był wyjątkowo mroźny, nasze wydychane powietrze, zmieniało się w mgiełkę, która jednak szybko znikała. Niebo przybrało już szarawego odcieniu, zwiastując przybycie dnia. Księżyc, był już słabo widoczny i najpewniej za kilkadziesiąt minut nie będzie go widać. Gwiazdy, nie były już praktycznie widoczne. Pozostało nam jedynie czekać na całkowite powstanie słońca zza linii horyzontu. Śnieg, był wyjątkowo miękki, najwidoczniej padało w nocy, biały puch był świeży. Powodowało to, że samo stawianie kroków było naprawdę przyjemne. Po chwili odezwałam się jednak, przypominając sobie słowa basiora.
- Em... Po Serka nie idziemy? - zagadnęłam. On tylko kiwnął głową.
- Właśnie idziemy po tą wkurzającą fretko, jelenio coś - pwoiedział, robiąc by tym dziwną minę, która najpewniej miała być odwzorowaniem wyrazu pyszczka znanej fretki. Uśmiechnęłam się na to, nawet lekko zachichotałam.
Gdy byliśmy już przy małym zbiorze niskich drzew, Kastiel, podszedł do drzewa, w który najwyraźniej zamieszkiwał stworek. Wołał go parę razy, lecz nie było odpowiedzi. Zniecierpliwiony basior, warknął pod nosem, i uderzył łapą w drzewo. Z dziury wychyliła się mała, lecz zezłoszczona mordka, która od razu skierowała swój zezłoszczony wzrok w stronę basiora.
- Czemu mnie budzisz?! Uważasz, że taki wilk jak ty, ma prawo mnie budzić...?! - rzucił na Kasteil'a, który tylko zmierzył go rozbawionym wzrokiem. Jednak fretko podobne coś, zwróciło uwagę w moją stronę.
- Cóż, to za waderę przyprowadziłeś? - zapytał się basiora, jednocześnie przyglądając się mi uważnie. Kastiek, nie zdążył nawet otworzyć pyska, by mu odpowiedzieć, gdyż ja to zrobiłam.
- Jestem Asami. I będę wam towarzyszyła - odpowiedziałam, mierząc fretkę pewnym siebie, wzrokiem moich zielonych oczu, które teraz najpewniej by go przebiły na wylot. Uśmiechnął się nie pewnie, lecz i troszkę zadziornie by nie było po nim widać, że się mnie trochę przestraszył. Westchnęłam, wiedząc, że najpewniej miał nadzieję, że go nie zjem. Zawsze straszę małe nie winne stworzonka.

Kastiel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.