Od Szylen Do Rivaille'go

 - W prawo albo w lewo – powiedziałam sarkastycznie
Zachichotałam, bo basior się uśmiechnął.
- W prawo – powiedziałam – Chyba…
- To chyba czy na pewno?
- Weź wyluuuzzzzuuuujjjjj – zaśmiałam się
Zerknął na mnie z ukosa.
- Jak masz na imię? – spytał
- Jestem Szeylen, a ty?
- Rivaille
- Ładne imię
Zrobił dziwną minę. Ymmm??? Skręciliśmy w lewo.
- Dzięki…
- Nie ma za co.
~ No weź nie zgrywaj idiotki, idiotko ~ pomyślałam
Teraz trzeba się jeszcze przeprawić przez las. Więc naprzód gnaj… Taa, no pewnie.
- Jesteś pewna, że dobrze idziemy?
- No nie, w ogóle – nutka sarkazmu, znowu
- No to fajnie
Uśmiechnęłam się szyderczo.
- Też się cieszę. – dodałam
~ Błahahahahahaha! ~ powiedział dziwny głos w mojej głowie
Nie ma się co dziwić, w końcu jestem szaloną idiotką…

<Sory, że musiałeś trochę na tego posta czekać>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.