Od Szeylen Do Ayoko

 Gdy obok nas pojawiło się to jakże dziwne stworzenie to myślałam, że mi mózg nosem wyjdzie.
~Jeśli w ogóle go mam~
Miarka się przebrała! Ja tu się spokojnie nudzę, uspokajam siedzącego we mnie downa, a tu mi nagle takie "coś" z nieba spada!
~Jak możecie!~
Brrrrrrrrr... Weź się uspokój.
1...
2...
3...
Przewidziałam, że to stworzenie na mnie skoczy, więc się odsunęłam. Ayoko zresztą też. Koń wbił się w zaspę, a my śmiałyśmy się do znoju. No cóż... Tak nagle, zupełnie przypadkiem zachciało mi się jeść i dałam Ayoko znak co chcę zrobić. Zabiłam dziwne zwierzę
~Błahahaha! Dobry z ciebie zabójca!~
- Przymknij się! - powiedziałam do siebie
- Ale przecież nic nie mówię... - rzekła zdziwiona Ayoko
- A, tak se gadam do siebie - mówiłam
- Będzie dużo żarcia z tego konia z ostrzem na głowie - zaśmiałam się

<Ayoko? Otóż zabiłyśmy tego jakże dziwnego konia XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Agata | WioskaSzablonów | x.